piątek, 14 października 2011

Knieja

Hej. Dzisiejsza notka miała być tydzień temu w piątek , ale że nie miała kabla USB do aparatu to piszą wam ją dzisiaj.

Siódmego października mieliśmy klasową wycieczkę do Knieji z okazji dnia chłopaka. Pogoda nie była najlepsza , ale chociaż nie padało. Mimo złej pogody my się dobrze bawiłyśmy :) Chodziłyśmy po torze przeszkód. Jednak mi się chyba go nie udało przejść całego , bo chłopacy nas na nim bujali , a my z niego cały czas spadałyśmy.  Zbierałyśmy kulki do (jak ja to powiedziałam) "playboya". Hahahah. Chodziło mi o "pinballa" :D No i oczywiście mieliśmy ognisko , ale i tak i tak najlepszą atrakcją była taka jedna huśtawka zrobiona z opony. Siadało się na nią a inni cię wciągali tak wysoko i cię puszczali i się tak zjeżdżało super. Mnie to tak wciągnęli że potem mnie przyczepili do drzewa a ja zaczęłam się drzeć . Hahhaha



3 komentarze: